PPW2021. Spotkania na szlaku
Wielodzietne rodziny, mamy i ojcowie z dziećmi, siostry zakonne, przyjaciele i indywidualni pątnicy - każdy odnajduje się w wielkiej wspólnocie wędrującego Kościoła. Oto kilka świadectw zasłyszanych w drodze.
2021-08-08
Państwo Knychasowie wybrali się na pielgrzymkę jasnogórską w pełnym rodzinnym składzie po raz pierwszy. Obok rodziców maszerowali dzielnie 4,5-letni Jacek (najmłodszy członek grupy 10), Marysia, Jasiu i Gabryś.
– Idę na swoją pielgrzymkę pierwszy raz. Podobało mi się bardzo pole z kukurydzą, przez które szliśmy, wspólne śpiewanie – mówi Marysia. Dzień wspólnej wędrówki był dla jej rodziny szczególny, ponieważ przypadał akurat we wspomnienie bł. Edmunda Bojanowskiego – a każde z czworga dzieci chodziło (a Jacek wciąż chodzi) do przedszkola noszącego wezwanie tego błogosławionego, prowadzonego przez siostry służebniczki. Jest to dla nich postać bardzo bliska.
– Najmłodszy Jacek mógł wraz z innymi uczestniczyć w Wierzbicy Górnej w Mszy św. w kościele pw. św. Jacka – swojego patrona, pod przewodnictwem bp. Jacka, który z nami idzie. To też dodatkowe przeżycie – mówi mama przedszkolaka, Małgosia. Sama wielokrotnie już pielgrzymowała, najczęściej z grupą z DA „Wawrzyny”. Może uda się zaszczepić pielgrzymiego ducha w całej gromadce?
Rodzina Knychasów dołączyła do grupy 10, nowopowstałej – która podjęła tradycje niegdyś istniejącej „dziesiątki”. Jej przewodnikiem jest redemptorysta o. Mariusz Mazurkiewicz, duszpasterz DA Redemptor, a zaproszeni są do niej m.in. mieszkańcy tzw. Wielkiej Wyspy we Wrocławiu oraz Strachocina, a także studenci z „Redemptora”. – Grupa w 2019 r. uczestniczyła już w pielgrzymce do Trzebnicy, potem przeszkodziła nam pandemia – mówi o. Mariusz. – Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy szli już na całą trasę jasnogórskiej pielgrzymki. Nasze motto brzmi: „Idziemy za Chrystusem Odkupicielem”.
Karolina, także z grupy 10., wędrowała wraz z córeczką. – Chciałabym zarazić pielgrzymowaniem swoje dzieci. Na razie idę ze starszą córką, może za rok uda się zabrać również młodszą – mówi. – Mam wspaniałe wspomnienia z drogi na Jasną Górę. Uczestniczyłam w pielgrzymkach pięć razy (za pierwszym razem trafiłam na pielgrzymkę właściwie przypadkiem), od ostatniej klasy szkoły podstawowej poprzez liceum. Dziś przez całą pierwszą godzinę wędrówki płakałam ze wzruszenia, przypominając sobie tamte chwile sprzed 20 lat. Pamiętam, jak chodziłyśmy z koleżanką po domach, prosząc o możliwość umycia się; musiałyśmy przyłożyć się do porządnego rozbicia namiotu… To była szkoła radzenia sobie w różnych sytuacjach, z dala od rodziców. Cenna lekcja.
Pani Iwona pielgrzymuje wraz z mężem i synem Kubą w 100-osobowej grupie uczestniczącej w całej pielgrzymce. Przed laty do jasnogórskich wędrówek zachęciła ją koleżanka. – Dwa razy szłam z Kluczborka, potem z Wrocławia. Po przerwie od paru lat znów wyruszam w drogę (z grupą 2) – mówi. – Mieszkamy w Namysłowie. Kiedyś zaprosiliśmy do siebie przechodzących pielgrzymów, żeby mogli się umyć – siostrę Weronikę i siostrę Julię, albertynki. Zaczęły namawiać naszych synów Kubę i Dominika, żeby poszli na pielgrzymkę i za rok rzeczywiście wybrali się. To dzięki siostrom, a tak naprawdę dzięki Matce Bożej, która nieustannie zaprasza nas na swoje ścieżki.
– Podoba mi się nasza tegoroczna 100-osobowa grupa, bo można poznać nowe osoby – mówi Kuba (przedtem pielgrzymujący z grupą 11). – Jak powiedział nasz przewodnik, ta grupa to w tym roku „crème de la crème”, w pewnym sensie elitarna – dodaje z uśmiechem, opowiadając m.in. o „Listach starego diabła do młodego” (C.S. Lewisa), czytanych wspólnie w czasie drogi.
S. Dorota Zamojska ze Zgromadzenia Bożego Serca dołączyła do grupy 2. – Przy takim jednodniowym pielgrzymowaniu bardzo wiele zależy od nastawienia serca – mówi. – Jeśli wchodzimy w pielgrzymkę całym sobą, to Pan Bóg może w nas działać nawet w tak krótkim czasie. Świadomość tej krótkości może działać mobilizująco. Na koniec dnia odczuwa się jednak żal, że trzeba odjeżdżać, czegoś nam brakuje.
Siostra wspomina, że w całej pielgrzymce uczestniczyła dwukrotnie, za pierwszym razem szła w grupie pokutnej, potem – w grupie 2. – Dzięki pielgrzymce weszłam w bliższą relację z Matką Bożą – podkreśla.
Tematem obecnej pielgrzymki jest „Spotkanie” – tematem ważnym w sytuacji, gdy niemal każdy doświadczył ostatnio jakiejś formy izolacji. – Może ta pielgrzymka zainicjuje, często zawieszone, regularne spotkania różnych grup, wspólnot – mówi. – To wielka radość, że możemy się spotkać na pielgrzymim szlaku, choćby w ten jeden dzień.