PPW 2022. Tajemnica czwartego dnia

To czas, gdy bąble nabierają kształtów, nos już czerwony od słońca, a woń przepoconych koszulek w plecaku wyczuwalna. Biblijne teksty, różańcowe tajemnice, słowa konferencji stają się najważniejszymi codziennymi "newsami"; zakurzona droga, kukurydza i malownicze zielska na poboczach normalną scenerią.

2022-08-05

Czymś zwykłym się stają poranne Godzinki, kabelek, namioty – i ludzie: serdeczni, przyjaźni, którzy co jakiś czas czymś cię zirytują, ale wiesz, że po pielgrzymce będziesz strasznie za nimi tęsknić. Już odkryłeś, kto chrapie, kto fałszuje, kto zawsze podzieli się kanapką, kto z czymś się zmaga, kto jest z Panem Bogiem „za pan brat”, a jego modlitwa i dobre słowo wyciągną cię z każdego kryzysu. To wszystko wymaga odrobiny czasu.

– W czasie epidemii przeżywaliśmy pielgrzymkę w innej formule, ale to nie była sytuacja zwyczajna. Nasze rekolekcje w drodze to pełne 9 dni wędrówki między Wrocławiem a Jasną Górą – podkreśla Wiesław „Kuzyn” Wowk. – Ważna jest zresztą nie tylko droga, ale i noclegi pod namiotami, wspólne wieczorne apele, podsumowanie dnia, wieczorny posiłek razem spożywany… Odzyskaliśmy wieczory!

Wspomina, że wielu pielgrzymów opowiadało, jak bardzo brakowało im tego wszystkiego – a zwłaszcza większej grupy ludzi w całej ich różnorodności.

– Przy sztafetowej pielgrzymce istniały ograniczenia co do ilości osób; ludzie szli tylko jeden dzień – przypomina „Kuzyn”. – Wielu mówiło, że to była dla nich tylko namiastka pielgrzymowania – choć trzeba powiedzieć, że byli i tacy, którym posłużyła. Po raz pierwszy odważyli się wyjść na szlak (wcześniej bali się iść na dłużej) i po takim jednodniowym „sztafetowym” doświadczeniu zdecydowali się pójść na całość.

Przez jeden dzień nawet trudno czasem porządnie się zmęczyć, doświadczyć pielgrzymkowego trudu, dorobić się porządnych bąbli…

– Wielu doświadczonych księży-pielgrzymów mówi, że takie „oczyszczenie” umysłu, serca z codziennych spraw, związanych z pracą i nie tylko, następuje podczas czwartego dnia – że wtedy człowiek bardziej otwiera się na Pana Boga, ale też otwiera się na drugiego człowieka – podkreśla „Kuzyn”. – Przychodzi na przykład na postój, widzi w odległości kilku metrów od siebie stół pokryty kanapkami, a ma tak obolałe nogi, że nie jest w stanie wstać. Musi poprosić współbrata, żeby podał mu – choćby kubek zimnej wody. Takie gesty ludzie pamiętają po latach.  Nasze pielgrzymowanie znów stało się pełne. Cieszymy się.

„Kiedy jesteś zmęczony, pielgrzymka sama cię niesie” – mówił w rozmowie z GN bp Jacek Kiciński. To fakt. Po kilku dniach widzisz, że cała ta kolorowa karawana – gdzie każdy z innej bajki, z różnych parafii, wspólnot, duszpasterstw i z grona „niezrzeszonych” – ciągnie cię ostatecznie do celu.

Możesz tylko przeczuwać piękno i radość kresu drogi. „Będziemy tańczyć, będziemy śpiewać, będziemy klaskać w dłonie swe, kiedy nasz Pan stanie z nami twarzą w twarz. Spotkamy się w nowym Jeruzalem” – śpiewają pielgrzymi. Bo z czasem się czuje, że te drogi przez szeleszczące kukurydze, wioski i laski, prowadzą dużo dalej niż na Jasną Górę.

Aktualności

SKLEP GOŚCIA POLECA

Najnowsze